Bóg jest inny. Jego Miłosierdzie jest niepojęte.

Łk 6, 39-45

Dopiero jak w pełni się wykształcimy to możemy zostać nauczycielami. Głoszącymi Ewangelię a więc uczący Królestwa niebieskiego. Dopóki tak nie jest, jesteśmy ciągle uczniami. Więc tymi którzy coś wiedzą ale częciej nie wiedzą, a dużo muszą się uczyć.

Kiedy to można być w pełni wykształconym w Ewangelii? Bo każdy ma swoje pole działania. Jest nim życie. u każdego inne.

Dopiero gdy oddamy życie za Ewangelię to będziemy wiedzieli, że jesteśmy jej nauczycielami.

Tak było w starożytnym chrześcijaństwie. Ci którzy przeżyli męczeństwo na arenach z dzikimi zwierzętami, na krzyżach ukrzyżowani, stawali się świadkami na równi z aposotołami. Tak byli traktowni przez wspólnotę kościoła.

Bo w ewnagelii liczy się tylko jedno. Dobry owoc, ale do końca. I można mieć dużo dobrych owoców a przecież wiemy, że nagle wszystko możemy zepsuć. Bo nikt nie może sobie ani innym zagwarantować wolności od pokus ani, że nie ulegnie pokusie, ani że dawniej nie ulegał a teraz nagle pojawił się zły owoc.

Musimy być bardzo delikatni w ocenie naszych bliźnich, a jeszcze bardziej w ocenie samych siebie.

Jednak nie tyle delikatności nam potrzeba co prostej prawdy, że w tej sprawie zawsze jesteśmy ślepcami. Dlatego, że Bóg jest inny. Jego Miłosierdzie jest niepojęte.

Nie możemy łudzić się, że gdy dysponujemy wieloma słowami, różnymi mądrymi, świętymi, wzniosłymi, przejętymi od poprzednich pokoleń, to potrafimy oddać życie za Ewangelię. To się jedynie ostatecznie liczy. Wtedy dopiero będziemy jak nauczyciele. Wtedy On przyjmie nas do swego raju. A gdybyśmy przeżyli własne męczęństwo to się dowiemy co to jest nauczać Ewangelię ze spokojem w sercu. A tak nasze obfite serce będzie również miało niepokój w swoich głębiach.

amen

Skip to content