Jak słuchać słowa Bożego

Łk 5, 1-11

Kolejność była taka, że Pan nauczał z łodzi a później wypłynęli i złowili mnóstwo ryb które nie mieściły się w jednej łodzi.

Nauczał Pan ale nie wiemy o czym. Bo ewangelista nie streszcza tamtej nauki. Przeważnie tak jest, że trzeba najpierw nauczać się żeby potem były owoce. Żadko coś jest wartościowego bez jakiejkolwiek szkoły czy to życia czy bardziej sformalizowanej szkoły. Choć czasami ludzie tworzą jakieś arcydzieła bez szkoły. Bo uczenie ich niszczy.

Z ewangelii wynika, że jak będziemy nauczać to będą ludzie przychodzić. Będą się wielkie sprawy działy.

Jednak żeby nauczać, trzeba najpierw słuchać słowa Bożego. Może właśnie naszym życiem nauczamy bez słuchania. Bo nauczamy, nauczamy a grono słuchaczy wokół jak by się kurczyło a nadzwyczajne wydarzenia to nie wiem czy kiedykolwiek były naszym udziałem.

Jak słuchać słowa Bożego, daje nam przepis dzisiejsza ewangelia.

Trzeba się cisnąć a jednocześnie mieć dystans, być z oddali do tego słowa.

Tylko słowo Boże może nam rozświetlić sytuacje bez wyjścia, ale jednocześnie jest tylu głosicieli a mówią sprzeczne interpretacje, że musimy zachować dystans. Samemu ostatecznie ryzykować na głębinach naszego życia. Czyli w tych sytuacjach całkiem ciemnych. Nie tylko głębia morza jest całkiem ciemna.

Czy to jest jakieś przekleństwo czy szansa jedyna zresztą, owa samotność wobec słowa Bożego. Wobec jego głębi.

Może tylko takie, jak dzisiejsza ewangelia zapisała ludzi będziesz łowiłmówi Pan do Piotra.

Nikt za nas, nie wypowie słów które możemy kierować do bliźniego. Nikt nie przeżyje, za nas życia. Nikt, nie odcierpi naszego bólu.

Możemy oczekiwać zdumienia jak święty Piotr, ale dopiero jak będziemy nieustannie słuchać słowa Bożego a mieć dystans to będziemy łowić a nie dziwić się efektom naszego połowu.

amen

Skip to content