Nawracajcie się, albowiem bliskie jest królestwo niebieskie

Mt 4, 12-17

Po pierwszym zburzeniu świątyni w Jerozolimie, gdy arka została zrabowana, pozostało jedynie miejsce Święte Świętych, za załoną. I nikt nie miał prawa wchodzić, tylko raz w roku arcykapłan aby skropić to miejsce krwią z ofiary. Mieszkał tam Bóg.

Dziś słyszymy jak Pan usunął się w cień.

Zamieszkał w krainie która była pogardzana oraz wyśmiewana przez mieszkańców Jerozolimy.

Tamten teren był żyzny, oraz krzyżowały się różne szlaki handlowe czyli różni ludzie prowadzili wspólne interesy ekonomiczne. Zatem bogacili się pośrednicy. Jednak pomimo tego bogactwa, przez mieszkańców centrum byli pogardzani.

I to właśnie stamąd rozpoczął swoją wędrówkę do Jerozolimy, na Golgotę. Zaczął głosić ewangelię.

My również mamy różne drugorzędne miejsca w swoim sercu oraz centralne. Różne historie które uważamy za nieważne. I różnych ludzi. Niektórych stawiamy w centrum innych na poboczu. Tak jak myśli które sytuujemy w centrum serca. Innymi pogardzamy, naszymi myślami niektórymi.

W Jerozolimie Bóg mieszkał, a pomimo tego jak przyszedł z prowincji, to nie został przyjęty. Ludzie mieszkali tam gdzie przebywał Bóg, a nie rozpoznali gdy przyszedł do nich. Zabili Go.

Ile to potrzebujemy przekonywać siebie, że nie jesteśmy lepsi gdy Bóg jest z nami. Albo gdy jesteśmy bliżej Boga. bo On pomimo tego może przyjść do nas z zupełnie niespodziewanej strony. Zawsze nas zaskoczy.

Ale bardziej chcemy Go mieć jakoś przykrojonego do naszych wyobrażeń. Wtedy łatwiej żyć w spokoju.

Czy to jest jednak ten święty spokój, do którego nas wzywa jako Książe Pokoju?

amen

Skip to content