Obrała najlepszą cząstkę

Łk 10, 38-42

Dziś w ewangelii Marta oraz Maria. Czyli: praca i modlitwa.

Najlepiej jak praca staje się modlitwą a modlitwa pracą. Czyli codzienną, wytrwałą, konieczną, przynoszącą rozwój, korzyści, umożliwającą żyć.

Potrzebujemy tych dwóch płuc aby żyć w równowadze.

Dlatego nie jest dziwne, że Pan uznał chwilę zatrzymania, kontemplacji, słuchania Jego słów, wpatrywania się w Niego. Ostatecznie pochwalił nic nie robienie możemy powiedzieć.

A tyle było do wykonania koniecznych prac żeby przygotować tę ucztę czy spotkanie, bo przecież Pan nauczał z grupą uczniów oraz pewnie ciekawskich.

Z tych słów wynika, że można było zacząć od słuchania a resztę potem według tego jak będzie konieczne, albo jak się da lub uda wykonać.

Czy aby nie musimy wszystkiego dokładnie opanować, przygotować, a dopiero na końcu dostrzegamy siebie samych a co ważniejsze innych.

Może trzeba zacząć od słuchania innych?

Cóż z tego, skoro zasadniczo wiemy co kto powie i jaki jest.

Bo czasami słuchanie innych jest bardzo trudnym wyzwaniem. A może być aktem miłosierdzia. Czyli modlitwy.

Te zdarzenie z życia Pana uczy nas abyśmy mieli czas dla siebie.

Gdzie zatem jest ta proporcja pomiędzy słuchaniem a pracowaniem. Pewnie musimy ją odnaleźć sami, a może za każdym razem trzeba ją szukać. Obrała najlepszą cząstkę słyszymy dziś pod koniec ewangelii. Ale nie mówi Pan co to za cząstka. Musimy sami ją odnaleźć.

Dla każdego Dobry Bóg przygotował inną. Przecież Ojciec wie co potrzebują Jego dzieci. My wszyscy nimi jesteśmy.

amen

Skip to content